Często słyszę "o zrobiłabym też taką zupę! Ale nie mam kiedy...." albo "pół godziny podsmażać cebulę? O nie, nie...". Stąd pomysł na mini-dział dotyczący organizacji pracy.
Przede wszystkim dobry plan działania!
Naprawdę można się tego trzymać, studiowałam dziennie, jednocześnie pracowałam na ponad pół etatu i zajmowałam się domem. Można? Można. Teraz mam trochę mniej obowiązków na głowie i chwilę czasu na podzielenie się z Wami sposobem na pracę i odpoczynek.
Przyda nam się do tego tabela, w której będziemy zapisywać zadania, jakie nas czekają w nadchodzącym tygodniu.
O, na przykład taka!
Dla leniwych - zachęcam do pobrania, przygotowane do wydruku na A4 ;)
Na pewno zauważycie, że mamy wpisane 6 dni. Zakładamy, że nie jesteśmy robotami i jeden dzień przeznaczamy na odpoczynek.
W pierwszym kroku wpisujemy godziny pracy, u mnie są to zmiany ranne lub popołudniowe, więc koniecznie wpisuję dokładnie jak wygląda dany dzień. Następnie zastanawiamy się co przydałoby się zrobić w ciągu najbliższych dni. Na pewno minimum raz w tygodniu należy odkurzyć mieszkanie - pyk! Wpisujemy w dowolny dzień. Skoro odkurzanie, to aby nie wykonywać syzyfowej pracy wcześniej dodajmy wycieranie kurzy. Jedna z zasad sprzątania "od góry" :)
Zostawmy miejsce na zrobienie zakupów, mycie łazienki, pranie, prasowanie i inne czynności, które wykonujemy regularnie. Zobaczmy ile mamy wolnego? Trzy godziny w środę? Idealny czas na "grubszą" robotę, na przykład sprzątanie szaf. Rzeczy w których nie chodzimy rozdajemy lub przerabiamy na szmatki jeśli nie nadają się już do pokazania światu. Wycieramy półki pod ciuszkami, porządkujemy bieliznę, przeglądamy wieszaki.
I teraz czas na najważniejszy punkt, o którym de facto miał być ten post. GOTOWANIE.
Na pewno został Wam czas przynajmniej co drugi dzień. Idealnie, aby ugotować coś smacznego w większej ilości i zamrozić/zjeść dnia następnego. Naprawdę, możecie spokojnie wpisać zrobienie obiadu, którego przygotowanie wynosi dwie godziny - przeważnie takie na prawdę "stanie nad garami" to połowa z tego czasu. Czyli pomiędzy mamy godzinę na przejrzenie produktów w szafkach, umycie półek w lodówce, czy też czytanie ulubionego bloga :)
Spróbujcie trzymać się założonego harmonogramu i nic nie przekładać, a będzie czekać na Was nagroda w postaci całego wolnego dnia i pysznych obiadów w czystym mieszkaniu.
Jeśli macie jakieś sprawdzone sposoby na swój terminarz, chętnie przeczytam Wasze pomysły w komentarzach!